Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/300

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


       110 W tym wypadku i w wielu, jasny senatorze,
Mnie wygodniej, niż tobie. Sam o każdej porze
Chodzę, pytam, po czemu jarzynka i zboże;.
Łażę po zdradnem forum,[1] gdy już gasną zorze,
Staję przy wróżach. Wracam, a już smakołyki
       115 Czekają: ze szczypiorkiem groch i naleśniki.
Obsługuje trzech chłopców; ława biała, na niej
Stoją dwa kubki, czerpak i kraterek tani,
Czarka, dzbanuszek[2] — wszystko kampańska robota.[3]
Spać potem idę, wesół, ani mię kłopota,
       120 Że mam jutro wstać wcześniej, iść pod Marsyasza,[4]
Co go sam pysk Nowjusza młodszego[5] przestrasza.


    skiem, zasianein willami; stąd sknerstwo Tylljusza tem bardziej uderza.

  1. W. 113. zdradne forum — na którem grasują różni oszuści, jak astrologowie, wróże, wykładacze snów, wyroczni itp.
  2. W. 117—118. Czerpak do czerpania wina z krateru, w którym jest wino zmieszane z wodą, dzbanuszek z winem, którego się ulewało do czarki dla dokonania libacji.
  3. W. 118. kampańska robota — wyroby gliniane z Kampanji (czarne z Cales, czerwone z Cumae).
  4. W. 120. Marsyasz — jeden z Sylenów, towarzyszów Bakchusa, z miechem wina na plecach, z prawicą podniesioną, jakby się bronił przed napastnikiem, który mu chce odebrać szacowne brzemię — posąg przywieziony z jakiegoś dalekiego miasta greckiego i ustawiony na forum w pobliżu trybunału pretora; stąd iść pod Marsyasza — stawić się w sprawie sądowej na forum.
  5. W. 121. Nowjusza młodszego — zapewne brata, wymienionego w w. 40; był to osławiony lichwiarz. Horacy giest obronny Marsyasza tłumaczy dowcipnie jako przerażenie na widok lichwiarza, załatwiającego swe ciemne inte-