Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/499

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I na wiecę szedł między pancerne Achiwy.

Tymczasem Eurykleja zwoływała dziewy
Służebne — najzacniejsza z niewiast tego dwora,
Opsa córa, a Ops był synem po Pejzenora:
»Nuże dziewki do mioteł! z izby wymieść śmiecie
Lecz wprzód skropić — a potem krzesła zaścielecie
Krasnemi kobiercami. — Wy zaś drugie dziewki
Myjcie stoły gąbkami; wypłuczcie nalewki
I dwóuszne puhary; inne niechaj skoczcą
Po wodę do krynicy, a raźno! ohoczo!
Bo gachy zejść się mają wcześniej; uprzątniętą
Niechże izbę zastaną; dziś dla wszystkich święto!
Rozkazom jej posłuszna czeladka niewieścia:
Przynieść wodę z krynicy pobiegło dwadzieścia,
Reszta piękny porządek w izbie już kończyła;
Wtem czeladź panów gachów na zamek przybyła
I wzięła się drwa rąbać — a dziewki od wody
Też wróciły. Zjawił się także pastuch trzody
Który trzy, wykarmione a z trzody najlepsze
Przygnał, i na dziedziniec wolno puścił wieprze —
A sam Odyssa zagabł słowem uprzejmości:
»Gościu! czyś ty z Achiwy w lepszej zażyłości
Czy jak wpierw obelgami trapią cię w tym dworze?«

Na to mądry mu Odys odrzekł: »Kiedyś może
Eumeju! Bogowie spuszczą srogie kary
Na one rozpustniki bez czci i bez wiary,
Co się rozwielmożywszy tutaj w cudzym domu
Płodzą bezwstyd, ustąpić niemyślą nikomu.«