Przejdź do zawartości

Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/400

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Telemach zaś postoły zawdziawszy na nogi,
Leżący na pomoście wziął w garść oszczep srogi
Z miednym grotem. Flisacy linę odwiązali —
Statek odbił — ku miastu popłynęli dalej,
Jak im kazał Telemach, Odyssa syn młody,
Którego niosły nogi do onej zagrody
Gdzie mnogość trzód się chowa, które pastuch strzeże
Mąż zacny, panom służy i wiernie i szczerze.