Wojska, które od nurtów Ajzepa za nim ciągnęło.
Tuż koło niego stanąwszy lotnemi odezwie się słowy:
„Czybyś mi teraz zaufał Lykaona synu waleczny?
Żebyś to lotną strzałą ugodzić śmiał Menelaja,
A najwięcéj ze wszystkich dla Aleksandra książęcia.
Pierwszy byś pewno pozyskał od niego dary wspaniałe,
Gdyby on téż Menelaja Atreusa syna obaczył,
Twym przeszytego pociskiem na srogi stos złożonego.
Ślubuj Apollinowi celnemu co z Lykii pochodzi,
Hetatombę wspaniałą poświęcić z owiec wybranych,
Kiedy powrócisz do siebie do grodu Zeleji świętego.“
Rzekła Athene i serce nierozważnego skłoniła.
Kozła, którego sam był kiedyś w piersi ugodził,
Schodzącego ze skały, zoczywszy go na zasadzce,
W piersi go strzelił, a tenże na wznak się na skale przewrócił.
Dłoni szesnaście wysokie mu z głowy rogi wyrosły;
Potém obrobił dokładnie i złote spojenie przyczepił.
Naciągnąwszy takowy starannie oparł na ziemi,
Wkoło zaś niego trzymali szlachetni druhowie swe tarcze,
By nie natarli pierwéj Achajów synowie waleczni,
Wtedy on wieko podnosi kołczana i strzałę wybiera,
Nieostrzelaną, pierzastą zwiastuna czarnych boleści;
Wnet do cięciwy dokładnie przykłada strzałę złowrogą,
Apollinowi celnemu co z Lykii pochodzi ślubuje
Kiedy powróci do siebie do grodu świętéj Zelei.
Potém wspólnie za karb i cięciwę chwyciwszy wołową,
Aż do brodawki cięciwę przysunął, zaś ostrze do łuku.
Wreszcie gdy ściągnął łuk że aż się nagiął do koła,