Strona:PL Herodot - Dzieje.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zaś słabą wodę téj krynicy być powiadali ci szpiegowie, iż nic nie było w stanie na niéj spłynąć, ani drzewo, ani ciała od drzewa lekciejsze, lecz wszystko szło do dna. Taką wodę jeśli istotnie posiadają Aethiopowie, jak wieść głosi, dla tego pewnie są oni długożyjącymi, że takowéj codziennie używają. Kiedy się zatém od owego zdroju oddalili, zaprowadził ich król do więzienia ludzi, w którém wszyscy złotemi łańcuchami byli spętani; jest zaś u tych Aethiopów ze wszystkich kruszców najrzadszym i najdroższym miedź. Obejrzawszy i więzienie, oglądali szpiegowie także jeszcze ów tak zwany stół słońca. Po nim opatrywali na samym końcu groby Aethiopów, które mają być zrobione z szklannéj porcelany[1] sposobem następującym. Skoro wysuszą nieboszczyka, czy to tak jak Aegypcianie, czy tam jako inaczéj, otaczają go gypsem i całego malowidłem ubarwiają, usiłując oddać jego postać jak najwierniéj, potém stawiają w okoł niego słup wydrążony z szklannéj porcelany, któréj u siebie wiele i łatwo wykopują. Wewnątrz więc tego słupa znajdujący się nieboszczyk widny jest na wsze strony, nie rażąc niemiłym zapachem ani czém inném obrzydliwém; i we wszystkiém wygląda tak jak zmarły. Rok jeden zachowują ten słup w domu najbliżsi krewni, z wszystkiego składając mu pierwociny i ofiary sprawując; potém wyniósłszy stawiają go około miasta.

Obejrzawszy to wszystko szpiegowi oddalili się z powrotem. A gdy zawiadomili o tem Kambyzesa, tenże natychmiast gniewem się zawziąwszy podjął wyprawę naprzeciw Aethiopom, ani żadnéj dostawy żywności nie nakazawszy wprzódy, ani liczby sobie nie zdając z tego, iż miał wyciągnąć na ostatnie krańce ziemi. Lecz jakoby szalony i nie władnący rozumem, jak tylko wysłuchał Ichtyofagów, przedsięwziął wyprawę, Grekom, którzy przy nim byli, tamże czekać rozkazawszy, całe zaś wojsko piesze z sobą

  1. Ten „hyalos“ zwykle „szkło“ niepewno co tu znaczy. Najprawdopodobniéj był to rodzaj „szklannéj porcelany.“