Strona:PL Herbert George Wells - Wojna światów Tom II.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Postanowiłem więc zostawić go — obym był to uczynił! Nauczony przykładem artylerzysty zacząłem szukać pożywienia i napojów. Najpierw znalazłem oliwę i szmatki, któremi opatrzyłem moje poparzone członki, potem wziąłem kapelusz i koszulę flanelową, znalezioną w jakiejś sypialni. Kiedy pastor zmiarkował, że mam stanowczy zamiar pójścia sam, zdecydował się nagle pójść ze mną. Ponieważ zaś przez całe popołudnie cicho było zupełnie, około piątej wyruszyliśmy poczerniałą drogą do Suubury.
W Suubury raz po raz napotykaliśmy nieżywe ciała koni i ludzi, leżące w gwałtownie powykrzywianych pozycyach, powywracane wozy i pakunki, a wszystko grubo pokryte czarnym pyłem. Ten całun czarnego proszku przywiódł mi na myśl to, co czytałem o zniszczeniu Pompei. Przybyliśmy do Hampton­‑Court bez żadnych przygód, mając tylko wrażenia coraz dziwniejszych i niezwykłych widoków; w Hampton Court zaś nasze oczy odpoczęły przez chwilę na oazie zieloności, która uszła czarnej zawiei. Przeszliśmy przez Bushey Park z jego danielami, spacerującemi w cieniu kasztanów i spotkaliśmy kilku mężczyzn i parę kobiet, zdążających do Hampton i tak doszliśmy do Twickenham. Byli to pierwsi napotkani przez nas ludzie.
Wdali paliły się jeszcze lasy w Ham i Petersham. Twickenham było nietknięte zarówno „gorą-