Strona:PL Herbert George Wells - Wojna światów Tom I.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Powiedziała, że posiadają coś około trzydziestu pięciu funtów, i że mogliby z tem probować dostać się na jaki pociąg w St. Albans lub New­‑Barnet; lecz brat nie sądził, aby to było możliwem, ze względu na panikę, która zapełniła Londyńczykami wszystkie pociągi; przedstawił natomiast własny plan przedostania się powozem przez Esser do Harwich i ztamtąd uciekać, gdzie się da.
Pani Elphinstone — tak bowiem nazywała się kobieta w bieli — nie chciała nic słuchać, wciąż tylko wołając „Jerzego,“ lecz za to siostra jej męża była nadzwyczaj spokojna i stanowcza; ta też zgodziła się wreszcie na propozycyę brata. Tak więc zwrócili się ku Barnet, mając zamiar przeciąć w poprzek linię kolei Północnej, a brat szedł pieszo, aby kuca jak najbardziej oszczędzać.
W miarę posuwania się dnia, powietrze stawało się coraz gorętsze, a pod nogami głęboki, białawy piasek utrudniał im drogę. Żywopłoty były szare od kurzu, a gdy zbliżali się do Barnet, głuche jakieś mruczenie stawało się coraz wyraźniejszem.
Napotykali coraz więcej ludzi, z których większa część patrzyła prosto przed siebie, mrucząc jakieś niewyraźne pytania, wszyscy wystraszeni, z ubraniem w nieładzie i brudni. Jakiś człowiek we fraku przeszedł pieszo koło nich z oczami spuszczonemi w ziemię. Szedł, rozprawiając coś z samym sobą, jezdną rękę trzymając we włosach, drugą bijąc jakieś