leje w jakim zakątku, będzie to osoba, uczuwająca niesprawiedliwość socyalną swojego położenia. Dla osób średniej zamożności nie będzie w przyszłości innego wyjścia, jak zamieszkać w domu o automatycznych urządzeniach i pomagać sobie bywaniem po restauracyach.
Prawie napewno można przewidywać — dla przyczyn wyłożonych w drugim rozdziale książki niniejszej — że dom podobny leżeć będzie daleko od środka miasta, na tle miłego krajobrazu. Przypuszczam też, że kobieta, któraby była gospodynią takiego domu, a przytem matką, nie czułaby się w nim zupełnie dobrze bez otaczającego ogródka. A ponieważ trudno będzie w owych czasach o służbę, ogród ten będzie mniej pracowicie uporządkowany, niż dzisiejsze: nie będzie np. ani sztucznych gajów, ani kwater kwiatów, ani dobrze wystrzyżonych trawników.
Do takiego typu mieszkań podąży, o ile się zdaje, ludność pracująca i wykształcona naukowo. Przypatrzmy się teraz bliżej kierunkowi, jaki obierze rozwój innego z czterech głównych żywiołów przyszłego społeczeństwa — klasy niezależnych bogaczów, którzy, rozproszeni zapewne po całym organizmie społecznym — grupami lub pojedyńczo — wszędzie widzialni, używać będą swobody bezprzykładnej w dziejach świata. Będą to ludzie o typie prawie że biegunowo różnym od klasy wykształconej i pracującej, a wpływ ich na losy tej grupy jednostek zdolniejszych i w gruncie rzeczy potężniejszych, tylko chwilowo mniej zamożnych, będzie bardzo znacznym dzięki sile atrakcyjnej ich bogactw niezmiernych. Pracownik będzie się zawsze musiał oszczędzać i wieść życie oparte na surowych zasadach, akcyonaryusza zaś nadmiar czasu i bogactw pchać będzie do wystawnego życia i rozluźnienia obyczajów.
Strona:PL Herbert George Wells - Wizye przyszłości.djvu/88
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.