Strona:PL Herbert George Wells - Wizye przyszłości.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wszelka myśl współczesna przesiąkła ideą, jakoby demokracya nietylko że zapanowała teraz niepodzielnie, ale też jakoby panowanie to jej stawało się coraz bardziej przygniatającem.
Przekonanie to jest tak powszechnem, iż wartoby okazać, że w rzeczywistości wyraz ten jest w większości wypadków pustym frazesem, wielkim, próżnym dźwiękiem, którego właściwe znaczenie przedstawia się nam w sposób niesłychanie mętny i mglisty.
Weźmy „Prawa człowieka”[1]. Ogłoszono je podczas rewolucyi jako wykład o demokracyi: współczesne państwo demokratyczne byłoby urzeczywistnieniem w praktyce tych poglądów. Dla jednostek przejawiło się to w zniesieniu ograniczeń religijnych i moralnych, uznaniu praw własności i zniesieniu niektórych specyalnych przywilejów i niesprawiedliwości. Pod względem politycznym demokracya współczesna polega na zaprzeczeniu prawa lub możności działania w imieniu społeczeństwa z całą swobodą, na własną rękę — coby mogło być udziałem niektórych jednostek. Myśl jej podstawowa — to reprezentacya. Rząd opiera się na wyborach i, w teoryi przynajmniej, ma być wyrazem woli narodu. Teorya demokracyi przypuszcza istnienie jakiejś woli ludu, która w sprawach publicznych ma być sumą ogólną pojedyńczych pragnień obywateli.

Pomiędzy demokratycznemi państwami współczesnemi, opierającemi się na wyborach, niema takich, których zupełnej nielogiczności nie możnaby dowieść w pięć minut. Jasnem jest, że w niezliczonych wypadkach nie widać żadnej woli ogółu, ale zupełną obojętność wyborców. System elekcyjny składa poprostu władzę w ręce najzręczniejszych. Ani ludzie, ani ich prawa nie bywają nigdzie równe, ponieważ prawa te zmieniają swoją wartość wobec każdej poszczególnej

  1. Przypis własny Wikiźródeł Deklaracja praw człowieka i obywatela, 1789.