Strona:PL Herbert George Wells - Pierwsi ludzie na księżycu.pdf/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I.
Mr. Bedford spotyka Mr. Cavora w Lympne.

Dziś, kiedy siedzę w cieniu winnicy pod błękitnem niebem południowej Italji, wydaje mi się czystym przypadkiem spotkanie moje z Mr. Cavorem i udział w jego dziwnych przygodach. — A tak przecież było.
Pamiętam, byłem właśnie wówczas w takiem usposobieniu ducha, które kazało mi unikać najmniejszego niepokoju. I w Lympne zamieszkałem tylko dlatego, że to chyba najspokojniejsza miejscowość w świecie — istna mysia nora. „Tutaj w każdym razie można będzie bez przeszkody pracować“ — myślałem. Tymczasem inaczej się stało!
Muszę zaznaczyć, że bezpośrednio przedtem poniosłem znaczne straty w rozmaitych handlowych przedsiębiorstwach i — jak dziwnie mi myśleć o tem dziś, kiedy opływam w dostatki — cierpiałem wówczas biedę dotkliwą.
Nie będę się rozwodził, jak się to stało; rzecz znana: wszystkie handlowe przedsiębiorstwa połączone z ryzykiem — no i zaryzykowałem, tylko bardzo nieszczęśliwie. Przyszło pożegnać się z całym majątkiem — jeszcze zostali wierzyciele nie bardzo do ustępstw skłonni.