Strona:PL Henryk Sienkiewicz - Nowele T8.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Irka poczyna trzeć czoło:
— W głowę zachodzę, co jeszcze potem można zrobić. Ale pan Stefan nie jest powieściopisarz, tylko poeta, a poeci może także nie wiedzą. Zresztą pewnoby się domyślił, że my coś majstrujemy... Ale czekaj! wiem!
— Co? co?
— Napiszmy tak: „Juljusz i Idalja naprzód się poznali i pokochali, potem zaczęli być nieprzyzwoici, a następnie on ją uwiódł“.
— Co to znaczy?
— Tego już dokładnie nie wiem, ale powiem ci, jak to było. Raz tatuś czytał mamusi głośno jakąś powieść, a ja siedziałam w drugim pokoju i wyraźnie słyszałam takie zdanie: „Po nieszczęsnym dniu, w którym Edward uwiódł Magdalenę...“ A mamusia zaraz przerwała czytanie i powiada: „Uważaj, Irka jest obok“. I tatuś wyprosił mnie do dalszych pokoi. Z tego miarkuję, że to jest coś, czego nam wiedzieć nie wolno.
— A mnie się zdaje, że uwieść to jest to samo, co wywieźć, czyli pojechać gdzieś razem.
— Myślę, że to musi być coś gorszego.
— Wiesz przecie, że państwo młodzi wyjeżdżają prawie zawsze po ślubie zagranicę. To znaczy, że on ją bierze i wywozi. To taki zwyczaj.
— Więc w najgorszym razie możemy napisać tak: „Juljusz i Idalja, po poznaniu się, po pokochaniu i różnych nieprzyzwoitościach, pożenili się, a potem on ją uwiódł“.