Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/537

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

walczyć w trzech wrogich sobie wojskach. Pożoga zniszczyła miasta i wsie. Ustała praca ludzka — i nad olbrzymią krainą, od Niemna do Karpat, roztoczył skrzydła upiór głodu.
Robotnik nie pracuje, gdyż niemasz już w Polsce fabryk; pługi rdzewieją bezczynnie, albowiem wieśniakowi zabrano inwentarz i ziarno na zasiew; kupiec w większości miast nie sprzedaje towaru, ponieważ nikt nie ma go za co nabyć. Starcom i kobietom brak wśród srogiej zimy dachu nad głową. Rozszerzyły się choroby; pogasły domowe ogniska, a gdy dzieci wyciągają wychudłe ręce do matek z prośbą o kawałek chleba — matki odpowiadają im tylko łzami.
I takich zgłodniałych i łaknących pomocy — słuchajcie chrześcijańskie ludy! — są miljony i miljony.
Lecz czy Polska ma prawo do waszej pomocy?
Ma je w imię miłości bliźniego każdy naród, a tem bardziej polski, który po rozdarciu ojczyzny nie ugiął się pod przemocą, nie zaparł się swego imienia i wykazał tak wielką siłę życia, że zatrata musiała się cofnąć przed nią.
Ma je ze względu na swą przeszłość dziejową, albowiem przez długie wieki był przedmurzem chrześcijaństwa w walce z półksiężycem, — tarczą cywilizacji i obroną uciśnionych. Imiona Sobieskiego, Kościuszki i księcia Józefa Poniatowskiego tkwią w pamięci ludzkiej i pozostaną w niej na