Mieszkanie to na Chaussée d’Antin pozostanie na zawsze pamiętnem w historji sztuki.
Cóż bo za towarzystwo bywało u naszego artysty! Nie można sobie wyobrazić nic czarowniejszego nad te wieczory księżycowe, w czasie których Chopin przyjmował gości muzyką.
Wówczas, w tajemniczych potokach bladego światła, zlewającego się z różowemi blaskami kominkowego ognia, widać było zadumaną, olimpijską twarz Adama Mickiewicza, który pod wpływem harmonji błąkał się myślą w nadziemskich sferach; obok niego siadywał Henryk Heine; dalej Liszt, Meyerbeer; słynni malarze: Ary Schäffer i Eugenjusz Delacroix; Adolf Nourrit, słynny śpiewak; sędziwy Niemcewicz, Witwicki, a nakoniec la femme á l’ oeil sombre — George Sand.
Wszystko, co było najznakomitszego w Europie, olbrzymi myśli i genjuszu — to towarzystwo, zbierające się na Chaussée d’Antin. Biograf pisze, że w tem poufnem kółku Chopin promieniał radością i wpadał w dawną wesołość swych lat młodzieńczych, posuwając się aż do swawoli i figlów.
W r. 1837 udał się na czas jakiś do Londynu. Z tego czasu jest list o nim Mendelsohna z pierwszą wzmianką o chorobie Fryderyka: „Chopin zjawił się tutaj niespodzianie, — pisze Mendelsohn — lecz nie odwiedzał nikogo. Słyszę, iż ma być cierpiącym“. Jakoż i był cierpiącym. W Paryżu nietylko żył, ale nadużywał życia. Zresztą sam sposób, w jaki się żyje w stolicy Francji, wpływał ujemnie
Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/279
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.