Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/273

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czy zdumiewać się bardziej, czy podziwiać mistrza, tak wielkiego, a tak mało jeszcze znanego.
„Od tego wieczora, — pisze biograf — jakby za dotknięciem laski magicznej, położenie artysty zmieniło się zupełnie. Los zwrócił ku niemu uśmiechnięte swoje oblicze, uchylając mu cokolwiek zasłonę, przez którą przebijała się pogodniejsza przyszłość, niby zwiastunka świetności nowo wschodzącego słońca. Natychmiast — jeszcze w salonach Rotszyldów — otrzymał kilka zaproszeń do dawania lekcyj na fortepianie w pierwszych domach stolicy; położenie jego materjalne poprawiało się z dnia na dzień“.
Porzucił też raz na zawsze myśl wyjazdu do Stanów Zjednoczonych — zarówno jak i powrotu do Warszawy.
Przyszło uznanie, sława — dostatek — Chopin nie umiał się wprawdzie rachować, ale zarabiał wiele — tyle przynajmniej, że mógł nie myśleć o kłopotach codziennego życia. Nie on ubiegał się o lekcje — ubiegano się o niego. Psuto go, rozpieszczano. Towarzystwa wydzierały go sobie. Niechętni lub zazdrośni musieli milczeć. Polskie pochodzenie Fryderyka, które w czasach dzisiejszych stanowiłoby przeszkodę, wówczas dodawało jeszcze uroku jego osobie. Sława jego rozchodziła się coraz szerzej i jednała mu fanatycznych wielbicieli. Stał się bóstwem kobiet. Ale te powodzenia i triumfy miały jedną złą stronę. Oto podobne życie rozkoszne i gorączkowe podkopywało zwolna jego zdro-