Strona:PL Henryk Ptak - Kraków żyje w legendzie.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


MARCYSIA W KRZYSZTOFORACH

Młoda Marcysia służka w Krzysztoforach
w sukience w centki, uczesana w gretkę,
w miłości szczęsna, do ploteczek skora,
brać koszyczkowe stale miała chętkę.

Razu pewnego za zbiegłym kogutkiem
gwiżdżąc aryjkę do piwnicy wpadła,
wierzyć się nie chce z jakim skutkiem,
kogut w kusego zamienił się djabła.

Oczy przeciera, czy nie widzi krzywo,
Sen to? Pośladki poklepała kuse,
pokazał skarby, mile przytaknęła grzywą,
dając część skarbów, zostawił pokusę.

Patrzeć przed siebie, postawił warunek.
Jeszcze raz skarby pokazał zaklęte,
wtył zerkła, gdyż tem trafił w czułą strunę,
siupła, lecz diabeł odciął drzwiami piętę.

Mówią, że czarna błąka się tam pani.
Kto nie wierzy, zapyta Marcysię,
niech dużo złota przyniesie jej w dani,
ona odpowie: Pokoze, to wi sie.