Strona:PL Helena Staś - Na falach życia.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




Z schlubnej kamieniczki przy ulicy Długiej w Warszawie wyszła młoda kobieta, tuląc do siebie maleńkie dziecię. Pełna miłości i szczęścia spojrzenie rzuca wokoło siebie — rozkosz przenika jej całą istotę.
Jakże innym dzisiaj wydaje się cały świat Boży, — słońce, kwiaty, ludzie, cała przyroda wydaje jej się piękniejszą, wpanialszą! W całej naturze widzi postać miłości, a ona nie spuszcza ócz jak ongi, drżąca i niepewna, lecz z odbiciem tejże w całej swej postaci, kroczy śmiało z dumą i pewnością siebie.
Czegóż się lękać? Czegóż spuszczać oczy? Posiadła tajemnice życia i jest równą innym. Przestąpiła próg świątyni miłości i poznała jej sekret: Świadectwo tego trzymała w swoich ramionach. Jakże dumną była z niego! Dziś po raz pierwszy ukazuje je światu, uczucie, jakiego przy tem doznaje, jest tak wielkiem, tak świętem,