Strona:PL Helena Staś - Moje koraliki.pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 33 —

rać nikomu. — I tak się też stało. — Ale jak ujrzeli przez okno, że nie cygany, ani włóczęgi, ale ich najlepsi przyjaciele spoczywają przed domem, umyślili spłatać im figla.
Po wykrzyknikach i wypytywaniach zaczęto radzić, jak spędzić dzień.
Mańka miała przykazane pomyć naczynia, wypadało też przyrządzić mały posiłek, postanowiono zatem, że chłopcy na niejaki czas pójdą niby polować w przyległe obok krzewy, a dziewczęta zajmą się domem.
Poswawolili jeszcze trochę, Zygmuś przymilił się Mańce znalezioną szpilką, poczem się rozdzielili. Napierali przed odejściem Stefę o jej wiadomości z historyi domowej, ale się zawzięła w milczenie — dopiero jak już plot przeskakiwali — zawołała za nimi:
— Jak zająca przyniesiecie, to powiem mój sekret!...
Dziewczęta po odejściu chłopców, zaczęły mówić o lalkach. Stefa podniosła swoją i pokazała wszystkie spódniczki jakie co dopiero uszyła, nawet koronki przy nich były jej własnej roboty.
Mańka zaczęła też opowiadać o swojej lalce, a chcąc się nią pochwalić, zmierzała ku domowi. — Wyglądała jej pociecha trochę opuszczona, więc jęła tłomaczyć, że mama tak ją Mańkę zaprząta do