Strona:PL Helena Staś - Marzenie czy rzeczywistość.pdf/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 28 —

na trawnikami i kwiatami, a co główne, jest miłość parafian. Najlepszym tego dowodem zajeżdżające bryki.
Rano po ceremonii poświęcenia kościoła, parafianie na rękach go unieśli, łzami wdzięczności oblali, a teraz składają drugi dowód swej życzliwości.
Prezenta, jakie zwożą jego sierocie i temu, co kształci ich dzieci, których szkółka już pomieścić nie może, napełniają go względem nich żywą wdzięcznością. Raduje się więc dusza ks. Boreckiego, a raduje z postawienia domu Bożego, raduje przywiązaniem i życzliwością swoich owieczek, raduje się, że wreszcie los Wandy się ustali. Znając jej dziki charakter, obawiał się ciągle jakiego skandalu z jej strony — Bóg dobry uchował go od tego i dziś oddaje ją pod opiekę człowieka, którego ze wszech miar wielce ceni.
Nie dziw więc, że Te Deum laudamus wypełniło mu całą istotę.
Rozpromieniony, szczęśliwy, krząta się pomiędzy gośćmi: jedno tylko życzenie ma na dnie duszy: odnalezienie rodziców Wandy. Po bezowocnem poszukiwaniu z początku, zaniechał ich później, ale teraz od trzech miesięcy poruszył wszystkie, nawet policyjne sprężyny i łudził się nadzieją, że może w tak ważnej chwili Bóg jaką wiadomość ześle.
Z godziną ósmą Veni Creator zabrzmiało w kościele i Wanda Kęszycka została złączona węzłem małżeńskim z Józefem Lewickim.