Strona:PL Helena Staś - Marzenie czy rzeczywistość.pdf/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 14 —

nieznanym, choć przyjdzie pracować, nie będzie to jak tu upokarzające.
— Jeżeli uważacie, że tak będzie lepiej — to trzeba jechać.
Ojciec tłomaczył jeszcze to i owo, lecz ona nie odzywała się już więcej, obserwując jedynie drganie zaniepokojonego serca. Tłomacząc się potem, iż musi iść do swego pokoju, by zdjąć kapelusz i zarzutkę — znikła za drzwiami.
Zaledwie przestąpiła próg swego pokoju, westchnęła głęboko i szepnęła: — To na mnie zasadzka... Biedni rodzice — rozumiem ich... sądzą, że zapomnę Aleksego i dla tego pragną mię wywieźć...
Zdjąwszy kapelusz i zarzutkę, rzuciła się na otomankę i pogrążyła w głębokiej zadumie.
W młodem jej sercu, pomimo spaczonych pojęć, żyło przywiązanie do rodziców. Wiedziała, że miłość jej zasmuca ich i od kilku już miesięcy toczyła walkę ze sobą.
Wanda miała gorącą, namiętną naturę, jedną z tych, które, gdy raz pokochają, kochają na zawsze. Rozumiała, że trzeba jej będzie poświęcić miłość własną lub miłość rodziców.
Będąc głębokich, aczkolwiek spaczonych poglądów, potrafiła odkrywać przyczyny i skutki.
Lecz co znaczy rozumowanie w obec pierwszej miłości dziewczyny!...
Chwiała i wahała się Wanda w wyborze. Jednego dnia szala przeważała w stronę obowiązków ku rodzicom drugiego ciągła namięt-