Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   25   —

— Gloria! Z niebaś człowiek! Takiego właśnie potrzeba nauczyciela i organistę na parafję tuż przy Chicago. Będziesz bliżej patrjotów, a więc i zbawienia Ojczyzny — śmiał się, znający tutejsze stosunki, — no, co przyjąłbyś?
— Ksiądz proboszcz chyba od Boga zesłany, iżby mi ułatwiał trudną drogę mej pielgrzymki w Ameryce. — Czy przyjmuję? Lecę, choćby dziś.
— Jak pan chcesz, to możesz i dziś. Tutaj jest list, z tym zgłoś się do miejscowego księdza, a jutro będziesz dudnił na organach i w mózgi dzieci kładł a. b. c.
Romiński podziękował z głębi wdzięcznego serca — i gotował się natychmiast do drogi.
Dusza unosiła się na skrzydłach radosnej wdzięczności ku niebu. Widział wyraźny znak łaski Bożej; więc choć mu słońce nie zaświeciło w zaraniu, dziękował Bogu za to, co otrzymał. Modlił się za Annę, bo ona to przecież zgotowała mu tę drogę... Marząca wyobraźnia leciała naprzód, do szkoły — gdzie będzie wszczepiał zasady religji i miłości ojczyzny, i do kościoła, gdzie przy dźwiękach organów będzie śpiewał Bogu chwałę.