Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   210   —

godnie wyjechać za interesem do Milwaukee Wis.
Jakoż w dwa dni później była gotową do drogi.
Romiński zdawał się być mocno przygnębionym, co uderzyło wzrok i serce p. Łaź. — Kobiecej przenikliwości nic nie ujdzie, zwłaszcza tam, gdzie połączona jest z troskliwością. To też pragnąc choć w części złagodzić jego zmartwienie, na odjezdnem otworzyła drzwi przyległego do biura pokoju, do którego jak to już nieraz Romiński zauważył, nigdy nikogo nie wpuszczała — i rzekła: — Tu jest moja świątynia. Jeżeli przypadkiem napadnie pana smutek — wejdź tu otrząsnąć się z niego.
Pożegnała go potem życzliwie, a za chwilę była w drodze do Milwaukee.