Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   201   —

Takie ciche dowody patrjotycznego uczucia spotyka się tu na każdym kroku. Język łamany amerykański, ale serce i dusza polskie. — To kwiaty wyrosłe na obcem polu, któreby zdało się zebrać w wieniec nieśmiertelny i przekazać pokoleniom na wieków pamiątkę.
Nie rozumieją oni Mickiewicza ani Słowackiego, tym dalekim mistrzom, co najwyżej w dowód uznania dadzą „wieczny odpoczynek” ale zrozumieliby literaturę stworzoną dla nich — na ich życia tle.
Takim tylko sposobem dałoby się podtrzymać narodowego ducha na obczyźnie. A więc powinniśmy skupić siły na tworzenie takiej literatury, i na rozbudzenie zamiłowania do niej tutejszego pokolenia.
Tą ideą przejęta, wytknęłam sobie drogę i nie zważając na pociski tych, którzy raczej pomódz powinni mi byli — idę naprzód.
Cisza trwała chwilę, ale Romiński nie nasycony jeszcze wiadomościami, przerwał ją: — A Zw. Polek jak patrzy na pani pracę?
— Przez okulary różnego koloru. Związek Polek, a nawet Wydział Oświaty jako taki, nic nie zrobił dla pierwszej polskiej literatki na obczyźnie, ale w łonie Zw. Polek są szlachetne kobiety, które jeśli nie zrozu-