Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   199   —

li z radości i posłalim do prezydenta garstkę polskiej ziemi, co nam matka na śmiertelnem łóżku w spuściźnie zostawiła. Zapłacilim za ten dar dany Polakom — najdroższem czem my mieli.
Wielko-mała literatka żachnęła się: — I co to znaczy? skoro nie wiecie, kto był Mickiewicz, Słowacki, Krasiński i tylu innych polskich pisarzy.
— Toć nie wiemy, ale jednak polskość odczuwamy.
— Nic nie wiecie! — trajkotała dalej rozirytowana apostołka. — Jesteście straconym narodem dla Polski, wstyd polskiemu imieniowi przynosicie. Jakiż wy język macie...
Przeświadczona, że wniosła pochodnię wielkiego światła w zamerykanizowany polski dom, z namaszczoną godnością opuściła progi — „Bogu ducha winnej” kobiety.
I ja go wkrótce opuściłam, z poszanowaniem i nowem światłem, cisnącem się w myśl moją...
Przez kilka dni stawiałam sobie pytanie, ażali wszystkie dzieła Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego wyrobiłyby większą miłość ojczystej ziemi w poczciwinie nad tę — którą okazała?...
Innym razem, byłam świadkiem gdy do domu wbiegł wzburzony 10-letni chłopiec, a na