Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   157   —

W męce i wysiłku uczuć — krystalizowała się myśl jednostki, podobnie jak całej ludzkości.
Coraz jaśniej i spokojniej robiło się w duszy, coraz większa świadomość go obejmowała.
Powrócił spokój. W południe wyszedł pożywić się jak zwykle przygodnie, a potem czekał znów ażali nie zjawi się kto po robotnika.
Jakoż po trzeciej godzinie przybył farmer, polak po pomocnika na farmy. W biurze na razie nie było na ten „job” więcej kandydatów, więc Romińskiego spotkało nareszcie szczęście — pracy.
Farma była niedaleko Chicago. Jechali blisko godzinę koleją, a następnie kilkanaście minut szli pieszo.
Na samym wstępie w gospodarstwo, farmer dowiedział się, że farmerka pojechała w konia i „buggy” w odwiedziny do matki, na co mruknął niechętnie: — Już znowu!
Sciemniało na niebie; farmer przeto rozpoczął zwykłe zachody gospodarskie, a Romińskiemu kazał wypocząć. Zaprowadził go do kuchni, gdzie niemłoda kobieta krzątała się około wieczerzy. — Kuchnia była sobie jak zwykle każda farmerska kuchnia, odróżniała