Ta strona została uwierzytelniona.
II. Przygoda złego Józia.
Józio, był to zły ladaco,
Wszystkim płatał psot tysiące:
Bił lokaja, bił służącę,
Koty, psy, choć nie miał za co.
Łowił muchy do pudełka
I obrywał im skrzydełka,
I zabijał śliczne ptaszki,
Łamał meble dla igraszki,
Darł książeczki
W kawałeczki,
Nawet bił, choć go pieściła,
Niańkę, co go wykarmila! —
Raz gdy na podwórku był,
Piesek wodę z miski pił,
Hejże! psotnik, do biczyka,
I po cichu się przymyka
I zbił pieska co miał sił.
Bez przyczyny dręczyć grzech;
Piesek zawył — Józio w śmiech.
Lecz po śmiechu, często łzy —
Piesek mądry, myśli sobie,
„Kiedy Józio taki zły,
To i ja mu na złość zrobię.“