Strona:PL Hans Christian Andersen - Książka z obrazkami bez obrazków.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ośmieliły się jego myśli wędrować z okrętami barbarzyńców do ich ojczyzny, dalekiej Anglii? Nie, tak daleko się nie zapuszczały, a jednak były one tak grzeszne, jakiemi tylko je gorąca młodzieńcza krew uczynić mogła, grzeszne tu w świątyni przed obrazami Fu i świętych bóstwo. Wiem, gdzie przebywały myśli jego. Na końcu miasta, na płaskim, płytami pokrytym dachu, którego kwadraty zdawały się być zrobione z porcelany, gdzie stały śliczne wazony z wielkimi, białymi dzwonkami — siedziała milutka Pe z czarnemi, szelmowskiemi oczkami, pełnemi jak wiśnie usteczkami i maluteńką nóżką; trzewiki gniotły ją, ale o wiele większy ciężar uciskał jej serce, a gdy podniosła delikatne ramiona, zaszeleściał drogi atłas. Przed nią stało szklane naczynie z czterema złotemi rybkami, wodę zwolna poruszała jaskrawo pomalowaną lakową laseczką, ale jakże leniwie! na żywsze ruchy nie pozwalały jej ciężkie myśli, w których była pogrążoną. Czy dumała może nad tem, w jak bogatą złocistą szatę przyodziane są rybki, jak spokojnie żyją w swem szklanem naczyniu, jak suto są karmione, a jednak, o ile szczęśliwsze byłyby na wolności? Tak sądziła piękna Pe, i myśli jej opuściły dom rodzicielski i podążyły do świątyni, ale nie bóstwa tam szukały. Biedna Pe! Biedny Soju-