Strona:PL H Mann Wenus.djvu/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I nagle z sufitu i ścian walić się poczęły szerokie cienie.
Księżna opadła wtył, twarzą w prawą stronę, rzężąc otwartemi ustami. Oddech jej zamarł zupełnie, — wówczas ujrzała, jasnym duchem, młodzieńca, zjawiającego się w ciemności. Opierał się o kolumnę i ręce skrzyżowane miał na karku. Stopa jego stanęła leniwie na zgasłej pochodni. Był nagi. Wydawał się jej bardzo piękny. Miał długie, wygięte ku górze loki, oczy jego połyskiwały niebiesko, usta o krótkiej, czerwonej wardze, były niemal obłędne z odwagi.
Za nią wyrzucono słowa:
— Córo Björna Björnside, wstąp do nieba!
Księżna wywalczyła ostatnie tchnienie. Z czołem wilgotnem i zimnem, z łamiącym się wzrokiem uśmiechała się w cień. I czuła, że uśmiechano się w cieniu.

KONIEC