Strona:PL H Mann Diana.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Miała wówczas dwadzieścia jeden lat. Ze sklepienia czarnych włosów, odgarniętych ciężką falą do tyłu, padał na jej czoło błękitny cień. Na karku wiły się grube warkocze. Brwi miały słabe linje, usta były nieokreślone, o lekko przywierających do siebie, bladych wargach. Ale podbródek i kształt subtelnego, dużego nosa mówiły rzeczy zdecydowane. Głowa była uboga w barwy, ale bogata w srebrzysty czar światła. Podniosła czerokie powieki: mocny, stalowo-błękitny blask znajdował sobie drogę zdaleka, z wielkich mórz.
Pavic ukazał się za nią, we fraku i białym krawacie, nieruchomy i nieco nieuważny, jak twórca, który nie raczy dać poznać, że wszystko to jest jego dziełem. Zagryzł wargi i przyłożył dwa palce do nasady nosa, czy to przeciw oślepiającemu światłu, czy przeciw uciskowi posępnej myśli. Wszystkie okna dwóch piętr pańskich zajęte były przez przyjaciół księżnej. Rustschuk, otoczony pięknemi kobietami, kłaniał się niezmordowanie. Wachlował sobie wytwornie usta żółtą chustką jedwabną; wyjął z butonierki kamelję i rzucił ją ludowi.
Przez cały dzień salony pałacu Assy nie opróżniały się. Setki ludzi czuły dziś potrzebę przypomnienia się potężnej pani. Inne setki odczuły dzisiaj dopiero konieczność wybierania między Koburgami a nią. Zamówiła wszystkich na ten sam wieczór; chciała tegoż jeszcze dnia podczas licznego rautu dokonać przeglądu swoich stronników. Było jeszcze moc do roboty, chwytała pierwszego lepszego, aby go użyć za posłańca. Raz, gdy otworzyła przedpokój, wyszedł jej naprzeciw olbrzymi oficer. Ukłonił się hałaśliwie.
— Major von Hinnerich!
Ten wierny, surowy człowiek, anioł stróż biednego Filipa! Była jednak zaskoczona, zastając go tutaj. Czy przyszedł w uczciwych zamiarach? Przez chwilę wahała się.