Strona:PL H Mann Diana.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niedaleko od bulwarów; ale pełna jak księżyc, błyszcząca twarz z wymalowanemi lukami wysoko ponad uczernionemi, wąskiemi oczyma, i wspaniale namaszczone włosy w bladej rosie sznurów pereł, wymknęły się najwidoczniej przez otwarte wskutek nieuwagi drzwi haremu. Z członków jej szedł silny zapach patchouli; natomiast w oddechu jej łączyło się wspomnienie słodkiej tabaki z zupełnie, zupełnie słabą wonią czosnku.
— Pan Tintinowicz, pan Paliojoulai, — rzekla małżonka Filipa.
Jednego od drugiego niepodobna było odróżnić. Wąsy, zimne, zmęczone oczy, oślepiająca bielizna i brylanty, umieszczone wszędzie, gdzie się dało, były im wspólne. Ukłonili się równocześnie. Zdawali się oni należeć do owego gatunku mężczyzn, którzy przez wytworną zręczność stanowią ozdobę każdego salonu i o których można uwierzyć, że w krytycznym momencie, po przegranej w grze, oberwą żonom kolczyki, w których są klejnoty. Diamenty, które połyskiwały na ich giętkich ciałach, wydobyli może własnoręcznie z kopalń Indyj. Spojrzenie na ich twarde, eleganckie twarze, pokryte cienkiemi jak włos zmarszczkami, pozwalało się domyślać mnóstwa osobliwych historyjek. Gdyby z dynastją Koburg było kiedy źle, panowie Paliojoulai i Tintinowicz zamienią może dalmacki zamek królewski na sale gry w Monaco, zawsze jednakowo pewni siebie, jako dworacy i jako krupjerzy.
Przyszła królowa rzekła:
— Baron Percossini, major von Hinnerich.
Wysmukła, elegancka postać szambelana była nienaganna. Jego uniżony uśmiech był miękki jak kręcona jego bródka; ale oko jego szacowało i kradło. Białemi zębami i delikatnemi dłońmi ofiarowywał się on jako cichy przyjaciel, jako niewymagalny wielbiciel i subtelny po-