Strona:PL H Mann Diana.djvu/268

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zupełnie tą, która siedzi teraz naprzeciw mnie; ale może się nią stać w następnej chwili. Ona to była, która wówczas, gdy mi się po raz pierwszy zjawiła, zatopiła wzrok we wzroku Pallady. Maluję panią, księżno, z pamięci. W wyjątkowo łaskawych sekundach pomaga pani mojej pamięci. To, co zaznaczam tu na płótnie, jest pustą formą. Ożywię ją, gdy już pani nie będę widział, po pani wyjeździe.
Nakoniec zapytał:
— Czy zobaczę panią jeszcze kiedy tak bogatą, pełną miłości i wolną, jak stała pani przed Palladą? Ach! Wówczas zdolny byłem do rozkoszowania się, gdyż nie miałem nic do malowania, gdyż gorączkowy lęk, że zapragnę panią malować, jeszcze mnie nie ogarnął. Móc patrzeć na rzeczy, nie musząc ich malować: co za szczęście!

Baron Chioggia, poseł dalmacki, kazał księżnę usilnie prosić o rozmowę; przyjęła go.
Był to stary znajomy; obcowali z sobą jeszcze z czasów Żary. W Rzymie traktował poseł księżną Assy jak wrogą potęgę, uprzejmie i nienagannie. Jeśli chciał ją odwiedzić jako przyjaciel, opuszczał siedzibę poselstwa w swoim oficjalnym powozie i udawał się do Grand Hotelu, gdzie mieszkał. Potem brał wynajęty pojazd, i zamieniwszy się w prywatnego człowieka, jechał do księżnej. Podobnież powracał do hotelu i opuszczał go jako dyplomata, który obejmował znowu swoje stanowisko.
Dziś jednak zatrzymał się na via Nazionale jego urzędowy powóz. Poseł króla Mikołaja wszedł do salonu księżnej z orderem domu Koburgów na piersi. Baron Chioggia był
gibkim, pięćdziesięcioletnim mężczyzną, o siwawo-blond faworytach i nieco odstającym brzuchu. Był jowjalny, ciekawy, sceptyczny, z wyjątkiem spraw pieniężnych, a przytem dość wykształcony, aby niczego nie brać uro-