Strona:PL H Mann Diana.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kamiennych, aż go odchodzi cały dowcip. Proporcja to siła, to niewinność czynów, wielkie odczuwanie. Propercja, księżno, to pani. Kiedy panią rozpoznałem, mój mały paryżanin był zgubiony.
— Widzę to.
— O, pani jeszcze nic nie widzi. Niech pani pierw posłucha. Będę dla pani pracował, Dalmacja musi się stać w moim kraju sprawą narodową, a pani, księżno, musi się stać popularna. Jestem potężny, a gdybym nim jeszcze nie był, stałbym się nim, gdyż pani, księżno, potrzebuje mojej siły. Ale wzamian za to żądam pani miłości.
— Proszę?
— Chcę się pani oddać zupełnie, a nigdy jeszcze w życiu nie oddałem się, — ale jako zapłaty żądam pani miłości.
Zrozumiała go rzeczywiście dopiero teraz. Miał twarz tak bezwstydną, jak kupiec, który postawił zbyt wygórowaną cenę, a przytem pobladł z naprężenia. Bezmiar jego zuchwalstwa obezwładnił jej oburzenie. Bawił ją.
— Chce pan pisać dla mnie, — rzekła poprostu. — Ile artykułów i kiedy?
— Tyle i tak długo, aż zwyciężę. Stawiam do gry swoją egzystencję.
— Jak odważnie!
„Jak delikatnie“, pomyślała, „przypominać mi o tem!“
— Zresztą jest pan człowiekiem interesu i musi pan przejąć ryzyko.
— Ale wzamian za to chcę, aby się pani pozwoliła przeze mnie kochać.
Chciała się stać niecierpliwa, ale zastanowiła się: „Czy mam się zbezcześcić przez sentymentalizm jak Propercja? Mogę go potrzebować, on chce zawrzeć ze mną umowę. Dlaczego nie?“