Strona:PL H Mann Diana.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Krystjana Rustschuka, wielokrotnie chrzczonego, a ponadto obdarzonego tytułem baronowskim.
Ona sama opóźnia się jeszcze, wszyscy szukają jej oczyma. Cofają się ode drzwi dwoma szeregami, podniecone rozmowy w szepcie milkną. Księżna zjawia się, okrzyk wiwatowy ma już wybuchnąć. Ale ona stoi w — koszuli i uśmiecha się. Wszyscy tłoczą się, mruczą, przecierają oczy. Najodważniejsi, najbezwzględniejsi z wiernych chcą nic nie widzieć: lecz jest to koszula nocna, — spływająca falami aż do stóp i bogato obwieszona koronkami points d’Angleterre, ale jednak koszula nocna.
Nagle koszula zaczyna opadać. Jakiś pan czyni ręką przerażony ruch obronny, kilka pań wydaja cichy pisk. Koszula ześlizguje się po piersiach: chwila najwyższego napięcia, księżna stoi w balowej toalecie i uśmiecha się. Przestępuje przez koszulę, którą ktoś odnosi, zaczyna mówić, nic się nie stało.
Przynoszą jej list. Czyta go i tupiąc nogą rzuca najbliższemu. Zaufany jej, pełen temperamentu trybun ludowy Pavic lub Pavese donosi jej, że wszystko jest stracone, i zaleca szybką ucieczkę. Czeka na nią koło portu.
Księżna wychodzi. Oficer w hełmie na głowie wchodzi na salę:
— W imieniu króla.
Rozgląda się dokoła, zostaje zasypany pytaniami, pokazuje nakaz aresztowania. Naprzeciw niego księżna, w koszuli nocnej, wsadza głowę przez drzwi. Pułkownik przeraża się i salutuje.
— Czuję się niezdrowa, — mówi księżna, — opuściłam gości. Czy pozwoli mi się pan ubrać? Pół godziny?
Wkrótce potem ze wszystkich komnat tłoczą się goście do klatki schodowej. Jakaś dama w żółtej sukni atłasowej, z koronkowym szalem spuszczonym na twarz, wybucha