Strona:PL H Mann Błękitny anioł.djvu/224

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z tego. Po takim człowieku można się zaprawdę spodziewać, że jest on także dzielnym pływakiem.
Mowa ta spotkała się z wielkiem uznaniem, a młodzieniec wśród powszechnego śmiechu powziął decyzję.
Wszyscy byli na plaży, gdy wyszedł ze swojej kabiny, i robili zakłady. Jaki on był różowy i tłusty! Na połowie drogi trzeba go było wyłowić do towarzyszącej mu łodzi; leżał na brzegu ciągle jeszcze nieprzytomny.
Próby przywrócenia mu przytomności budziły wielkie zainteresowanie. Niektórzy, przegrawszy swój pierwszy zakład, chcieli odzyskać stratę przez nowy: czy Jakobi odzyska życie, czy umrze. Damy przejęły się bardzo; nastąpił atak histeryczny. Gdy nieszczęśliwy po pięćdziesięciu minutach nie poruszał się jeszcze, niektórzy ucichli i oddalili się. Unrat pozostał.
Spoglądał w obwisłą, bezkrwistą twarz ucznia Jakobiego i przywoływał w pamięci obraz tej twarzy, gdy była jeszcze szyderska i buntownicza. To byli oni. Leżeli oto i byli zwyciężeni: zupełnie zwyciężeni. Ponad tem nie istniało zwycięstwo ani kara. Odczuwał przytem lekkie ściskania brzucha. Droga triumfalna pod jego stopami poczęła się znowu chwiać. Tyran doznawał zawrotu głowy na swoim obłędnym szczycie.
Ale Jakobi otworzył oczy.

Bardzo niepowściągliwie wyrażali się o tym wypadku dwaj hamburczycy, Brazylijczyk i fabrykant z Lipska. Coprawda wchodziła u nich w grę uraza osobista, gdyż nie znaczyli oni już nic. Nie rozumieli,