Strona:PL H Mann Błękitny anioł.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie był już usposobiony do dokuczania Unratowi. Dzisiaj, gdy wszystko waliło się na niego, Lohmann wstydziłby się tego. Czuł litość nad starcem, który mówił o wypędzeniu jego ze szkoły w chwili, gdy własne zwolnienie Unrata było już zadecydowane; — litość, a także rodzaj powściągliwej sympatji dla tego samotnego wroga całego świata, który nieopatrznie oburzał przeciwko sobie tak wielu; dla tego ciekawego anarchisty, który wybuchał właśnie...
Jego wieczne podejrzenie wobec Lohmanna w związku z tą Fröhlich było żałosne i wzruszające; było nawet pełne tragicznej ironji, gdyby je zestawić z tem, co w rzeczywistości wyciągnęło Lohmanna tej nocy do miasta. Powracał z Kaiserstrasse. Pani Dora Breetpoot zległa dzisiejszego wieczora. A nieznana czułość Lohmanna chyliła się nad jej łożem boleści. Serce jego, bezowocnie i pokornie drgający płomyk, pochyliło się, aby ogrzać małe, drżące ciałko dziecięce, którego powstanie spowodował może asesor Knust, może podporucznik Gierschke, a może nawet konsul Breetpoot... Lohmann poszedł dzisiejszej nocy przed dom Breetpootów i całował zamknięte drzwi.

W kilka dni później losy, zawisłe w powietrzu, spadły na ofiary. Lohmann, któremu na tem nie zależało, miał zezwolone pozostać w szkole, zanim nie wyjedzie do Anglji; krewni jego byli zbyt potężni, aby można było wogóle pomyśleć o wydaleniu go. Kieselack zawdzięczał usunięcie ze szkoły nie wypadkowi z Grobowcem Olbrzymów; raczej swemu nieprzystojnemu zachowaniu się wobec sądu; przedewszystkiem jednak utrzymywanym z artystką Fröhlich i ujawnionym przez nią stosunkom, które wydały