Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

no wstała, jak wszystkie dziewczyny na prowincyi i odmówiła modlitwę. Potém zaczęła myśleć o swojém ubraniu; zatrudnienie to było ważnemi teraz i znaczącém. Uczesała najprzód swoje ciemne włosy, z wiła je troskliwie tak, aby żaden włos nie wykradał się z warkocza. Potém, umywszy ręce w czystéj wodzie, ktora im nadawała twardość i czerwoność, zapytała się co może robić jéj krewny, że ma ręce tak białe i delikatne? Wzięła białe pończochy i najporządniejsze trzewiki, jakie znaleźć mogła. Nareście, pierwszy raz w życiu uczuła, jakie to jest szczęście mieć suknię świeżą, dobrze zrobioną, w którejby pięknie wyglądała.
Gdy skończyła ubranie, usłyszała zegar parafialny. Uderzył siódmą. Wstała więc zawcześnie. Nie znając sztuki przewijania po dziesięć razy pukla włosów, Eugenia założyła ręce, usiadła przy oknie, patrzała na dziedziniec, na wązki ogród, na