Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/246

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wpół. Wtenczas Eugenia, nie opierała się dłużéj, przyjęła i oddała najczystsze, najsłodsze, ale i najzupełniejsze pocałowanie. — »Droga Eugenio, rzekł do niej Karol, lepiéj jest bydź kuzynem, niżeli bratem. Kuzyn może ożenić się z tobą.«
— »Amen! zawołała Barbara otwierając drzwi od komórki.
Przestraszeni kochankowie uciekli do sali. Eugenia wzięła robotę, a Karol czytać zaczął litanie w xiążce do nabożeństwa pani Grandet.
Jak tylko Karol oznajmił swój odjazd, pan Grandet nie mało zadawał sobie starania, aby mniemano, iż się nim bardzo zajmuje. Szczodrobliwym był wszystkiego co go nic nie kosztowało, i szukał pak do jego rzeczy. Ale pomyślawszy sobie iż na mieście za drogo żądają za nie, chciał koniecznie sam je zrobić ze starych desek. Wstawał rano, przyrzynał, heblował, zbijał i nareście zrobił porządne paki; umieścił w nich