Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do ust, natychmiast jest próżny. Taka jest nasza historya. Nie można bydź razem i nie bydź. Talary nie mogą razem i krążyć po świecie i zostawać w naszej szkatule; życie byłoby za bardzo piękne w takim razie. Był żartobliwym i łaskawym, gdy Barbara przyszła z kółkiem.
— »Musisz bydź znużona Barbaro, rzekł, połóż przędzę.
— »O tak! nudziłabym się, odpowiedziała służąca.
— »Biedna Barbara! Czy wypijesz kieliszek wódki?
— »To, to dobrze; pani lepiéj ją zaprawia niżeli aptekarze, u nich zawsze trąci lekarstwem.
— »Bo za wiele cukru kładą, rzekł stary.
Nazajutrz, familia zebrana o godzinie ósméj na śniadanie, po raz pierwszy przedstawiała obraz szczeréj zażyłości. Nieszczęście prędko zaprzyjaźniło panią Grandet, Eugenią i Karola. Barbara podzielała ich uczu-