Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

siadać w gotowiźnie drugie półczwarta miliona.
Jeżeli jaki Paryżanin mówił o Rotszyldzie albo Lafficie, mieszkańcy Saumur pytali się czy oni są tak bogaci jak pan Grandet? A gdy Paryżanin z uśmiechem odpowiadał, tak jest, patrzali na siebie i z niedowierzaniem wstrząsali głowa.
Tak wielki majątek pokrył złotym płaszczem wszystkie czyny tego człowieka. Jeżeli z razu niektóre szczegóły jego życia podawały go w śmieszność i szyderstwo, szyderstwo i śmieszność zużyły sic za czasem. W najmniejszych czynnościach swoich, Pan Grandet miał za sobą powagę czasu i doświadczenia. Jego słowa, ubranie, gęsta, mruganie oczyma, były ważną skazówką.
»Zima będzie ciężka, mówiono, ojciec Grandet wziął futrzane rękawiczki.
»Pan Grandet kupuje dużo klepek; tego roku uda się winobranie.