Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pytała się w prostocie swojéj, jak dziecię, które mniema, że natychmiast znajdzie to czego pragnie.
— »Trzy miliony! rzekł Grandet, jest to trzy miliony sztuk dwudziesto soldowych, a trzeba pięciu sztuk dwudziesto soldowych, aby było pięcfranków.
— »Mój Boże! mój Boże! zawołała Eugenia, jakimże sposobem stryj mój posiadał trzy miliony? Czy jest druga osoba we Francyi, która może posiadać trzy miliony?
Stary Grandet głaskał sobie podbródek i uśmiechnął sic na to zapytanie.
— »Ale cóż się stanie z moim kuzynem Karolem?
— »Popłynie do Jndyów i tam stosownie do życzenia swego ojca będzie starał się zrobić majątek.
— »A czy ma pieniądze na tę podroż?
— »Zapłacę za niego... aż do Nantes. Eugenia uścisnęła ojca za szyje.