Ta strona została przepisana.
Wreszcie matka wstała, aby zobaczyć, czy dziécię ciągle spało. W sypialni panowała ciemność zupełna. Weszła więc poomacku, wyciągając ręce, aby nie potknąć się o meble. Ale jakiś niezwykły odgłos powstrzymał ją u progu; wróciła się więc przerażona, pewna, że słyszała kogoś poruszającego się w cieniu. Weszła do sali blada, drżąca, i opowiedziała rzecz całą. Wszyscy powstali, a mężczyźni pijani zaczęli grozić... Ojciec, pochwyciwszy lampę, pobiegł do sypialni.
Na progu zatrzymał się wszakże — to proboszcz klęczał przy kołysce i szlochał głośno, ukrywszy głowę w poduszce, na któréj spoczywała głowa dziecka.
Przekład G. ZAPOLSKIÉJ.