Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/73

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    tanie strzępów myśli pozostałych w celi po innych ludziach.
    Drgające smużki zdawały się dobywać z tej właśnie szczeliny muru, gdzie był wprawiony stolik, który akurat wystarczał na oparcie łokci, podtrzymujących samotną głowę...
    Świeca szybko topniała, czas było rozbierać się i iść na ligematę, która okazała się niezbyt wygodnym pomysłem: pod ciężarem ciała płótno spuszcza się nizko ku podłodze, skąd ciągnie zimno, leży się przytym w pałąkowatej pozycyi, jak w hamaku, a że jest wązka, przykrycie wciąż się zsuwa.
    By nie marznąć w plecy podłożyłem na spód futro, owinąłem się szczelnie w kołdrę i drzemałem.
    Ocucił mnie łoskot drzwi, wszedł szybko drab wysoki, rzucił światłem latarki na mnie, potym na okno i znikł momentalnie.
    Był to ront, tak zwana powierka, która się odbywa co wieczór około dziesiątej, w asystencyi wyższej władzy, by sprawdzić