Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ja? skąd?
— No, no, — śmiał się — i po co go było puszczać na swoje zebranie — nieostrożność... Zresztą może być, że pan z nim bliżej nie jest, on bowiem działał podówczas w Łodzi, a pan w Warszawie. I że to się panu chce z takiem zdrowiem...
— Racya — przerwałem — my wszyscy nie mamy zdrowia włóczyć się po tych waszych norach i żebyś pan miał rozum, to byś nas wypuścił, pozbylibyśmy się wzajemnego kłopotu.
— To nie odemnie zależy — rozłożył ręce brunet.
— Ale od pana zależało nasze aresztowanie.
— Trudno było nie aresztować, zauważył wesoło i wyszedł, natomiast przystąpił Siergiejew i odprowadził mnie do celi.
Towarzysze moi nie spali, musiałem im opowiedzieć całą przeprawę dokładnie; od aptekarza dowiedziałem się, że badania odbywają się zawsze w nocy, że wskutek tego