Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Oberpolicmajstra, obserwując nocną ratusza robotę...
Co chwilę wpadali szpicle, żołnierze z torbami, przedstawiciele policyi — szeptali po kątach, dzwonili w telefony, latali do „sekretnego stołu“, wchodzili, wychodzili, wracali — jednym słowem krzątali się, co się zowie.
Około północy posłyszałem wreszcie uprzejme: pożałujtie i znalazłem się w elegancko umeblowanym wielkim gabinecie, w którym prawie ginął niedużego wzrostu mężczyzna w mundurze, o rumianej twarzy i przystrzyżonych wąsikach.
Zająłem wskazany fotel i słuchałem grzecznych, flegmatycznie miarowo wypowiadanych słów zgaszonego głosu...
Po paru zapytaniach o stanie mego zdrowia, otrzymałem do podpisania zobowiązanie, że w ciągu trzech dni wyjadę za granicę...
— Żona moja — odparłem — obiecała za mnie sędziemu śledczemu, że nie wyjadę, gdyż tego żądał...