Strona:PL Grabiński Stefan - W pomrokach wiary.djvu/080

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czorna i rzeźwiła trawy po widnokrężnych pastwiskach i łąkach...
Od sioła nadpłynął rzewny odzew sygnaturki, by oznajmić ludziom pobożnym, że oto pora na uczczenie tej chwili, kiedy Anioł Pański wieść przyniósł Przeczystej Maryi, jako pocznie syna...
Magda z Rozalką uklękły zwrócone tam, gdzie z pomiędzy gałęzi tlił zachód..
— Anioł Pański zwiastował Maryi... — poczęła głośno wiedźma a słysząc jeno głos córki, jak wtórzył, mocniej już z groźbą w oczach wwiercając się w chmurną twarz stojącego Wawrzona powtórzyła wezwanie... Zachwiał się, jak z nóg zwalony przygiął kolano i głosem głębokim, choć znękanym odpowiedział: — I poczęła z Ducha Świętego..
Potem modlili się już wszyscy razem. Skończywszy „Zdrowaś“ dźwignął się ciężko i rzekł cichym, dobrym głosem: — Pozdrowiłem Panienkę — jeno tu.., we wnątrzu coś się do cna załamało...

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

...Podjął po raz trzeci. Wziął dziecko z rąk matki i zaczął mu nacierać ciemię. Kiedyś wystarczyło lekkie zgjęcie palca, by podobne guzy rozewrzeć. Dziś nie chciały ustąpić, owszem zdawały się jeszcze twardnieć pod naciskiem dłoni. Chłopak stękał i jęczał, na nogach wzdymały się krwią nabiegłe ociekliny...
Po ludziach zebranych w olszynce przeszedł głuchy pomruk; patrzyli zdziwieni, przerażeni, oczom nie wierząc. W gdzie jakich oczach migotało szyderstwo i zła radość. Ceglasty rumieniec wypełzł na zbielałe policzki Wawrzona. Minęły już dwie godziny od czasu, jak zajął się dzieckiem. Postanowił skończyć. Naprężył się w sobie, skupił