Strona:PL Grabiński Stefan - W pomrokach wiary.djvu/043

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
37

rozumowych przesłanek. Żywiołowa projekcya pierwszego wrażenia.
Lecz na tem nie koniec Hrabia nabrał na tem miejscu dość zagadkowego przekonania: zdawało mu się, że nie jest sam w podziemiu... nie, był tego niemal pewny...
Wszystkie nerwy rozsprzęgły się, że drżał jak oszalałe struny brząkadła bajadery...
— Kto tu?!... Kto tu!?...
Dotknął wieka trumny nie śmiąc podnieść w górę. Wreszcie przymknąwszy oczy odważył się; czuł pod ręką, jak się zwolna odchyliło i zakreśliwszy łuk rozwarło na oścież...
Nagle odemknął oczy i z krzykiem grozy skoczył wstecz..
W trumnie leżały nienaruszone zwłoki człowieka nieco starszego od hrabi. Długa, biała broda sięgała do pasa, chorobliwie wybujałe włosy wyścielały szczelnie ściany dna pokrywając upiornym płaszczem ręce, tułów i nogi. A z pomiędzy tej dzikiej oplączy włosów siwoszarych wychylało się w okolu brabanckich koronek dwoje rąk, nie!... dwoje szponów o nieludzko wydłużonych, drapieżnych paznokciach jak kreda białych i bezkrwistych...
Był to trup Don Olivareza de Savadra, paradoksalny trup postarzały o lat czterdzieści...
Alonzo miał przed sobą potworną anomalię jedną z najdzikszych, z najszaleńszych świata...
Wzniósł oczy na niebo pełen oczekiwania, niepewny... Lecz tam w górze cicho było jak przedtem — tylko ponura, rozczochrana chmura wymknąwszy z nad Sierra Negra zaciągnęła znów zwartą zasłonę nad zamkiem Savadrów i jego tajemnicą.