Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
71.

Między wszystkiemi płacz beł wielki pany,
Którzy widzieli ból i iego męki;
On się nie trwoży, a wtem ukasany
Doktor doświadcza swey uczoney ręki.
Ale uporney strzały koniec z rany
Nie chce się na wierzch ukazać przezdzięki.
Czasem kleszczami maca, czasem zioła
Kładzie, ale nic nie pomogą zgoła.

72.

Nie zna w swey pracey szczęścia mistrz uczony
Y umieiętność iakoś mu nie idzie;
Wszyscy on iego ból nieuśmierzony
Widząc, mniemaią, że mu umrzeć przydzie;
Ale Stróż Anyoł żalem poruszony
Urwał dyptamu na wysokiey Idzie,
Ziela z czerwonem kwiatem dziwney mocy,
Y napewnieyszey na rany pomocy.

73.

Przyrodzenie to samo tak sprawiło,
Że iest znaiome każdey dzikiey kozie,
Kiedy którey w bok żeleźce trafiło
Od rozbóynika strzelca w gęstey łozie.
Z tem — chocia sto mil y coś więcey było —
We mgnieniu oka Anyoł beł w obozie
Y wyciśniony sok wlał niewidziany
W kubek z lekarską wodą zgotowany.