Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
38.

Krwią z pobitego ludu wszędzie spływasz
Kościele, któryś przedtem beł dom boży.
O pomsto Pańska, im późniei przybywasz,
Tymeś iest cięższa y surowszey grozy.
Ty teraz miękkie serca zatwardziwasz,
Że się zwycięzca nad swóy zwyczay sroży;
Obficieś ato, pohańce, pokrwawił
Ołtarze teraz, któreś beł splugawił.

39.

Ale tem czasem Soliman, gdzie leży
Wieża ta, którą od Dawida zową,
Zbierać rycerstwo rozgromione bieży
Y wstręty czyni y obronę nową.
Ku teyże idzie król Aladyn wieży,
Którego taką sułtan potka mową:
„Sam, o sam królu, miey się od tey strony,
Uchodź do zamku, do pewney obrony.

40.

Abyś w niem zdrowie y państwo zachował,
Za co ia tobie, o królu, ślubuię“.
On na to: „Wszystko niestetysz splundrował
Miasto miecz srogi. Ia iuż nie panuię.
Prawda, żem beł żyw; prawda, żem królował.
Więcey nie żyię, więcey nie króluię.
Bełem coś kiedyś, teraz wyrok wieczny
Przyszedł na wszystkich y dzień ostateczny“.