Przejdź do zawartości

Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
38.

Wtem Karzeł wstanie y rzecze do Paniey:
„Ieśli, o Pani, nic nie omieszkamy,
Uchwyć się ziemie y posadź nas na niey;
Niechay te kraie nieznane poznamy.
Niech — iak się to tu wszystko rodzi raniey,
Wiarę ich, stroie — inszem powiadamy.
Miła rzecz, kiedy będę odpoczywał
Po przeszłych trudach, rzec: y iam tam bywał“.

39.

Ona zaś na to: „Rycerzu waleczny,
Serca to wasze wspaniałe sprawuią;
Ale cóż potem? kiedy wyrok wieczny
Y nieodmienne nieba zakazuią;
Y czas nie przyszedł ieszcze ostateczny
Odkrycia świata, który obiecuią.
Ani możecie zanieść taiemnice
Oceanowey za wasze granice.

40.

Wam, z łaski Swoiey, Bóg nad przyrodzenie
Dał prześć te wody — nikomu inszemu;
Y zdiąć z wielkiego rycerza więzienie,
Y przywrócić go światowi tamtemu.
Przestańcież na tem, bo dalsze myślenie,
Upór iest, Bogu przeciwny Samemu“.
On umilkł, a wtem pierwsza się zniżała
Wyspa, a druga wierzch ukazowała.