Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
74.

Na samem wierzchu w skale źrzódło biie,
Które przychęca ludzie upragnione.
Ale w krysztale przeźroczystem kryie
Śmiertelne iady chytrze zataione;
Y kto się z niego by namniey napiie:
Śmiech niesłychany leie w opoione,
Śmiech niesłychany, bo tak długo musi
Śmiać się upity, aż go śmiech zadusi.

75.

Od napuszczoney śmiertelnemi iady
[Przebóg was proszę!] wody uciekaycie;
Nagotowane na brzegu obiady
Y z truciznami potrawy puszczaycie;
Dziewczyny piękne [słuchaycie mey rady!]
Chytre, powabne daleko miiaycie;
Nie dbaycie na śmiech y na chciwe wzroki,
A śmiele idźcie na zamek wysoki.

76.

Wewnątrz na zamku dziwnie zbudowany
Okrąg ze stem dróg wątpliwych uyrzycie,
Który na karcie dam wam opisany.
Że nie zmylicie y nie zabłądzicie.
Daley pięknemi zioły malowany
Z labiryntami ogród obaczycie:
Tam leżącego bohatyra w chłodzie.
Z swoią kochaną naydziecie w ogrodzie.