Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/334

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
29.

Tam miał iaskinią wielką, kamień żywy,
Którą wykował król ieden bogaty,
Weszcie w nie gęste zakryły pokrzywy,
Bo tam dawnemi nie chodzono laty.
Odrzuci zielsko Izmen ukwapliwy
Y ukasaney zatknie za pas szaty
Y iedną ręką maca, gdzie co wadzi,
A drugą — króla mężnego prowadzi.

30.

Rzecze mu Sułtan: „A to co za drogi?
Kraść mię gdzieś wiedziesz tem podziemnem piecem?
Byś beł dopuścił — inszą bez tey trwogi,
Mogłem ią sobie uczynić tem mieczem“.
On na to: „Godna ta droga twey nogi,
Z dawnych lat śladem nie bita człowieczem,
Którą król Herod chodził z swemi pany,
On król tak wielki y tak zawołany.

31.

Ten ią wykował, gdy mu wszystkie zgoła
Wierzgnęły beły co przednieysze domy
Y aż od wieże — którą od sokoła,
Sokolą zwano — przez ten dół kryiomy
Do zbyt dawnego iednego kościoła,
Często, kiedy chciał, chodził niewidomy;
Tędy lud zbroyny do miasta przywodził,
Tędy sam z niego za mury wychodził.